Uprawianie sportu na uczelni – czy to skomplikowane?

Jeśli nie jesteś studentem uczelni wychowania fizycznego, to z pewnością wiesz już, że na studiach, a przynajmniej na większości uczelni, nie ma już obowiązkowych zajęć sportowych. Coraz więcej uczelni nawet nie zapewnia swoim studentom sportowego zaplecza, wychodząc z założenia, że w końcu student to już dorosły człowiek, który sam decyduje o tym, jak chce żyć i czy chce, by sport był w jego życiu obecny. Jeśli jednak należysz do tych osób, które chcą dbać o swoją kondycję i uważają, że ten aspekt jest dla nich bardzo ważny, przeczytaj ten artykuł i dowiedz się, w jaki sposób możesz trenować będąc studentem.

Obowiązkowo czy nie?

Dla wielu osób, które zaczynają studia fakt, że nie każda uczelnia prowadzi obowiązkowe zajęcia sportowe, może być zaskoczeniem. Jakby nie było – już od szkoły podstawowej przez nauczanie w szkole średniej byliśmy przyzwyczajeni do konieczności obecności na lekcjach wychowania fizycznego. Co więcej, lekcje te były oceniane i trzeba było przechodzić różne zaliczenia. Na studiach nie jest to już norma, a nawet tam, gdzie wychowanie fizyczne jest realizowane, często odbywa się to tylko jako zaliczenie za obecność bez żadnej oceny. Idąc na uczelnię, od razu możesz sprawdzić, jak jest na danym uniwerku. Na przykład Uniwersytet Warszawski, a także Łódzki czy Medyczny w Warszawie takiego obowiązku nie nakładają. Z kolei Uniwersytet Warmińsko-Mazurski na większości kierunków wymagania realizacji zajęć z wu-efu stawia.

Tam, gdzie zajęcia sportowe są obowiązkowe, zwykle jest też wiele możliwości w tym zakresie. Uczelnie często dają swoim studentom świetne zaplecze sportowe z bogato wyposażonymi salami gimnastycznymi, boiskami, stadionami i bieżniami. Do wyboru jest szeroka pula sportów: klasyki, takie jak piłka nożna, aerobik, siatkówka, a także basen czy siłownia, Tam, gdzie to możliwe, na przykład na UWM w Olsztynie, można nawet uprawiać sporty wodne. Część uczelni oferuje nawet zajęcia odpłatne, w których można korzystać z pomocy doświadczonych osób.

Brak zaplecza sportowego na uczelni – co robić?

Dla tych, którym z aktywnością nie po drodze, brak zajęć w-f nie przeszkadza. A co mogą zrobić ci, którzy chcą ćwiczyć a uczelnia akurat tego nie zapewnia?

Przede wszystkim warto się najpierw zorientować czy w pobliżu kampusu lub budynków uczelni, w których jesteśmy najczęściej, nie ma jakichś prywatnych siłowni czy ośrodków sportowych. Jeśli tak, dobrze zasięgnąć opinii w dziekanacie i dowiedzieć się, jakie są szanse na dofinansowanie ze strony uczelni. Wiele szkół wyższych, szczególnie tam, gdzie nie ma żadnego zaplecza sportowego (a niestety, wbrew pozorom takich jest całkiem sporo), oferuje studentom różnego typu karnety i pakiety, umożliwiające korzystanie z różnych punktów za niższą opłatą. Tak naprawdę normą w wielu klubach sportowych czy nawet prywatnych siłowniach i klubach fitness, jest oferowanie tak zwanych pakietów studenckich czy “godzin dla studenta”. Wtedy dane zajęcia są sporo tańsze, choć godziny, w jakich miejsce jest udostępniane, niekiedy pozostawiają wiele do życzenia i mają się nijak do studenckiego życia. Ale – jak się mawia: dla chcącego, nic trudnego. Ot, kwestia dobrej organizacji.

Czy warto uprawiać sport na studiach?

Jak widać, uprawianie sportu na studiach wcale nie jest trudne. Na koniec odpowiedzmy jednak na pytanie: czy warto trenować coś będąc studentem. Jeśli argument własnego zdrowia i sylwetki jest niewystarczający, to być może trafi do Ciebie aspekt materialny. Na wielu uczelniach uprawianie jakiejś dyscypliny sportowej i osiąganie w tym rewelacyjnych wyników może być bardzo dobrze widziane i może zadecydować o przyznaniu stypendium rektorskiego nawet wtedy, jeśli średnia ocen z przedmiotów jest niższa niż przyjęty próg stypendialny. Nawet jeśli dotyczy to zaledwie garstki osób ze szczególnymi osiągnięciami sportowymi, to gra wydaje się i tak warta świeczki.